Współczesność stawia przed każdym producentem zupełnie nowe wyzwania, konieczność wprowadzania oszczędnych technologii, brak wpływu na środowisko przyrodnicze przy jednoczesnym uwzględnieniu kryteriów przyjazności dla użytkownika ostatecznego, a więc dla Państwa. Wprawdzie nie jesteśmy w stanie zrezygnować z wielu dobrodziejstw cywilizacji, ale możemy znacząco zmniejszyć pozostawiany przez nas ślad, a w zasadzie odcisk ekologiczny. W jaki sposób przyczynia się do tego produkowany przez nas sznurek bawełniany?
Szmaty do kosza i po sprawie?
Być może nie zdajecie sobie sprawy z tego, że wkładając rano koszulkę, bieliznę i inne tekstylia bierzecie prawdopodobnie udział w wielkiej kampanii, za którą stoją konkretne koncerny i firmy zajmujące się nie tylko produkcją bawełny, ale również pestycydów, barwników i wielu innych odciskających swoje piętno na środowisku naturalnym pochodnych związanych z branżą. Wyobraźcie sobie, że aż 8-10% (1) wszystkich produkowanych globalnie pestycydów jest wykorzystywanych do ochrony upraw bawełny. Oczywiście to nie wszystko. Uprawy bawełny obejmują około 2,4% gruntów rolnych na całym świecie i nie trudno wyobrazić sobie jak duże są zniszczenia ekosystemów w obszarach intensywnych upraw tej rośliny. Jeśli dodać do tego nierzadko niewolniczą pracę, także dzieci, to może się okazać, że Wasza codzienna koszula staje się tak naprawdę koszulą Dejaniry.
Oczywiście przytoczone powyżej fakty to ledwie szczyt tekstylnej góry lodowej. Wprawdzie uprawa wyrządza znaczne spustoszenie w ekosystemach, w których roślina jest uprawiana, ale czy wiecie, że do wyprodukowania 1 kg surowej bawełny potrzeba aż 29000 (!) litrów wody (2)? Jeśli zatem wkładacie rano dżinsy, to ilość zużytej do ich wyprodukowania wody należy podzielić przez dwa. Według danych statystyczny uprawa bawełny pochłania od 1 do aż 6% ogólnoświatowego zużycia słodkiej wody (3). Efekty zużycia wody widać najlepiej na terytoriach Uzbekistanu. Morze Aralskie zmniejszyło swoją objętość aż o 85% przy jednoczesnym wzroście zasolenia o prawie 600%, co doprowadziło w zasadzie do unicestwienia wszystkich żyjących w tym akwenie istot (4).
Po takiej – naprawdę szczątkowej wiedzy przekazanej w tym artykule być może część z was ma ochotę, by porzucić szydełkowanie sznurkiem bawełnianym, ale poczekajcie, to jeszcze nie koniec tej historii.
Zero Waste i recykling bawełny
Bądźmy realistami – w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudno, być może jest to nawet niemożliwe, żeby nie produkować śmieci w ogóle, dlatego warto przy okazji recyklingu bawełny przywołać koncepcję zero waste, która nie tyle zakłada, żeby nie produkować odpadów, ale także wskazuje pewne możliwości pozwalające na powtórne wykorzystanie tego, co już jest nam niepotrzebne. Dane GUS są niestety dla nas bezwzględne. Wprawdzie statystycznie wytwarzamy 283 kg śmieci w przeliczeniu na mieszkańca, co jest i tak o połowę mniej niż wytwarza przeciętny mieszkaniec UE, ale do recyklingu trafia zaledwie 20% naszych śmieci. A przecież większość z nas kojarzy kolorowe pojemniki oraz te specjalne – na odzież. I na tym się właśnie skoncentrujemy. Pamiętacie ile potrzeba litrów wody do wyprodukowania 1 kg surowej bawełny? Przypomnimy 29000l (!) a teraz pomyślcie o idei zero waste i wyciągnijcie wnioski – gdzie trafiają Wasze zużyte koszulki, spodnie, skarpetki? Podejrzewamy, że najczęściej do kontenera. A przecież są specjalne pojemniki na odzież. Nie chodzi o to, żebyście tam wrzucali czyste, uprane i ładne rzeczy. Przecież w przeważającej liczbie przypadków ta odzież trafić ma do recyklingu właśnie, by dać drugie życie zużytej odzieży.
Recykling bawełny a sznurek bawełniany
Teraz możemy już przejść do kwestii dla nas istotnych, czyli do przędzy, z której powstają nasze sznurki bawełniane. Nie wiem czy wiecie, ale przędza, którą stosujemy w procesie produkcji nie tylko doskonale wpisuje się w koncepcję zero waste, ale przede wszystkim w ekologiczne i pro środowiskowe podejście producenta. Dlaczego? Już wyjaśniamy.
Wyobraźcie sobie swoją koszulkę – szarą, żółtą, czerwoną, białą lub w dowolnym kolorze. Zrobiła się w niej dziura, prześniła się, wyrośliście lub po prostu macie jej dość. Taka koszulka trafia do kontenera, stamtąd do sortowni. W sortowni dochodzi najczęściej do segregacji, w trakcie której część odzieży zostaje zakwalifikowana do ponownej sprzedaży w sklepach z używaną odzieżą a pozostała część przejdzie za chwilę metamorfozę – z motyla w… gąsienicę… takie cuda! Wprawdzie fabryka, która produkuje wykorzystywaną przez nas przędzę pozyskuje materiał wyjściowy z przędzalni i innych zakładów produkcyjnych, ale idea w dalszym ciągu jest taka sama jak w przypadku wspomnianej koszulki.
Oto kolejne etapy recyklingu bawełny, z której później powstają nasze sznurki:
- Surowiec jest zbierany z dwóch głównych źródeł – jako odpad powstający w trakcie odcinania z dużych bel tkaniny oraz z odpadów powstających w tkalniach i przędzalniach. W dalszej kolejności następuje faza sortowania według jakości i koloru. Tak! Bawełna wykorzystywana do produkcji naszych sznurków bawełnianych nie jest farbowana, a więc nie zużywa się do tego procesu wody!
- Każda gradacja jakości i koloru jest mechanicznie cięta na włókna. Ważne jest przy tym, że w procesie dąży się do tego, aby uzyskać włókna jak najdłuższe, ponieważ wpływa to na jakość wyrobu finalnego i oczywiście na cenę – stąd między innymi różnice w przędzach pochodzących z krajów azjatyckich i Europy.
- Po obróbce mechanicznej, powstałą masę miesza się z włóknem poliestrowym lub wiskozowym, żeby nadać przędzy określoną funkcjonalność. Pamiętajcie, że regenerowana przędza bawełniana 100% bawełna nie istnieje. Jeśli w składzie jest 100% bawełna to znaczy, że produkt jest z przędzy czesankowej – czytaj: 27000 l wody / kg.
- Przygotowane wcześniej włókna poddawane są procesowi przędzenia, który wygląda dokładnie tak samo jak w przypadku włókien surowych. Wymieszane włókna z recyklingu są przędzone w przędzę. Ta część procesu jest taka sama jak w przypadku przędzenia świeżych włókien.
Oczywiście stosowana przez nas przędza posiada certyfikat potwierdzający jej pochodzenia, ale ponieważ na gotowy wyrób certyfikatu nie posiadamy, więc pisanie o tym, że producent przędzy posiada certyfikat Oeko-Tex niewiele zmieni. Teraz już wiecie, dlaczego nie musicie odkładać szydełka – nasze sznurki przyczyniają się do zmniejszenia zużycia przędzy czesankowej. A poliestrowy rdzeń zapytacie? Pomyślcie o nim, kiedy wrzucacie plastikową butelkę do odpowiedniego pojemnika.
PS. Jest jeszcze małe post scriptum - wykonane przez was prace na szydełku czy drutach możecie w każdej chwili spruć i ... dopisać kolejną linijkę tego recyklingowego posta.
Źródła:
- wwf.ch/downloads/factsheet_cotton.pdf
- Kirsten Brodde, Saubere Sachen – Wie man grüne Mode findet und sich vor Öko Etikettenschwiindel schützt, 2009, s. 68.
- Karst Kooistra/Aad Termorshuizen, The sustainability of cotton – Consequences for man and environment, Biological Farming Systems, Wageningen University, 2006,
- Environmental Justice Foundation, Water and Cotton, http://www.ejfoundation.org/page334.html